Tytułem wstępu

Niniejszym wyciągam "trupa z szafy" jakim był ten blog. Utworzony jakiś czas temu, ale skoro już go mam to po co ma się marnować:)
Nie będę pisać w jakim celu pierwotnie blog powstał, ważne to co tu i teraz. A teraz trochę się dzieje. Są podróże, których nie chcę zapomnieć. Są zdjęcia które chcę pokazać.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Poniedziałek część pierwsza: Bazylika Santa Maria Maggiore, Santa Maria deli Angeli, Piazza Republika

Poniedziałek. Na pierwszy rzut, jako, że najbliżej:
Bazylika Santa Maria Maggiore. Jej zwiedzanie zaczęliśmy... od tyłu. Przez zupełny przypadek. Ulica którą przyszliśmy miała wylot na tyłach świątyni. Wydało nam się to lekko dziwne, że ani drzwi nie ma ani nic... Dobrze że postanowiliśmy obejść kościół wokół. Przegapilibyśmy piękne miejsce.
Santa Maria Maggiore od tyłu
Jednak się udało załapać na zdjęcie

Santa Maria Maggiore z przodu

i w środku

 Dopiero jak wstałam ze schodów zauważyłam napis: siadanie na schodach wzbrnione...
Hipolit rzecz jasna też zwiedzał Bazylikę
Po obejrzeniu kościoła ruszamy w stronę Termini i Piazza della Republica.
Termy Dioklecjana
Dworzec jest ogromny, jeszcze nie przyzwyczailiśmy się do niezwykłego ruchu ulicznego. Tutaj osiąga chyba apogeum. Idziemy w kierunku Term Dioklecjana, których część przebudowano za sprawą Michała Anioła w kościół Santa Maria Degli Agneli.



Kościół zaadaptowany z term ma nietypową budowę, mieści zegar słoneczny, który zaintrygował nas w Rzymie, ale niedomyślni nie umieliśmy zgadnąć co to...
wnętrze kościoła Santa Maria degli Agneli
Kościół jest pod wieloma względami niezwykły, polskim akcentem są drzwi z brązu i rzeźby autorstwa Igora Mitoraja.
Meridien Lane
czyżby Wachadło Foucolta?
Zwiedzanie kościołów jest takie wyczerpujące. Piwo w torbie takie ciężkie, a fontanna na środku Piazza Republica taka zachęcająca. Długo się nie zastanawiamy i po pokonaniu bariery w postaci mega ruchliwego ronda przysiadamy na popas na murku fontanny. Nadziwić się nie mogę że żaden z przejeżdżających żandarmów czy innych Carabinierów nas nie zgarnął za picie w miejscach publicznych... (FILM o Piazza della Republica)
Piazza della Rapublica
Piwko
a po piwku...
Sezon stokrotek
Jako że jesteśmy nieopodal Kwirynału nie dziwi mijająca nas eskorta limuzyny, pewnie jedzie bunga bunga:)
Poniedziałek był długim i wyczerpującym dniem. Przed nami jeszcze zwiedzanie Santa Maria della Vittoria, polowanie na pomarańcze, wizyta na Lateranie, w katakumbach i Shopping:) Ale o tym następnym razem

Brak komentarzy: