Tytułem wstępu

Niniejszym wyciągam "trupa z szafy" jakim był ten blog. Utworzony jakiś czas temu, ale skoro już go mam to po co ma się marnować:)
Nie będę pisać w jakim celu pierwotnie blog powstał, ważne to co tu i teraz. A teraz trochę się dzieje. Są podróże, których nie chcę zapomnieć. Są zdjęcia które chcę pokazać.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Jedno wielkie "A NIE MÓWIŁAM"

No i byliśmy w kinie. Niby żadna nowość. Ale, byliśmy w kinie na filmie, który de facto już widziałam. Ba jestem zafascynowana. Do tego stopnia, że jak tylko uporam się z Grą o Tron, zakupię sobie wszystkie części. A o czym mowa? o Millenium. A ściślej o Dziewczynie z Tatuażem. Misiek nie mógł zrozumieć mojego zafascynowania tematem. Znowu skandynawskie kino?? Jakoś bez przekonania szedł na seans. W dodatku zapowiadało się ponad dwie godziny siedzenia.... Cóż ja tam dobrze wiedziałam, czego się spodziewać i upierałam się by wybrać ten film, a nie na przykład Sherlocka Holmesa. Mówiłam tylko że warto. No i poszliśmy. Jeszcze dobre pół godziny filmu nie minęło, jak na ucho słyszę: "jeszcze w tym tygodniu kupię książkę"... Cóż tu więcej dodać:D Do końca siedziałam zadowolona z siebie jakbym co najmniej była autorką scenariusza hehe. Nie ma to jak mężczyzna przyznający kobiecie rację. Nawet w takiej drobnej sprawie jak film. Swoją drogą może w końcu polubi kino z północy??