Tytułem wstępu

Niniejszym wyciągam "trupa z szafy" jakim był ten blog. Utworzony jakiś czas temu, ale skoro już go mam to po co ma się marnować:)
Nie będę pisać w jakim celu pierwotnie blog powstał, ważne to co tu i teraz. A teraz trochę się dzieje. Są podróże, których nie chcę zapomnieć. Są zdjęcia które chcę pokazać.

poniedziałek, 12 września 2011

Maraton zwiedzania Pragi część pierwsza oraz po schodach na szczyty

Rynek w deszczu
 Kolejny dzień wystartowaliśmy ze zwiedzaniem obiektów. Zakupiona Prague Card zobowiązała nas do kurcgaloopku przez muzea, wieże, zamki, podziemia i kościoły. Dzięki niej i wrodzonej oszczędności (jakie to polskie) skorzystaliśmy na maksa z dostępnych nam w tak krótkim czasie atrakcji. Zwiedzaliśmy tak dużo, że któregoś dnia padłam w muzeum z wyczerpania. Ale to już odrębna historia.W każdym razie na pierwszy ogień padły Hradczany. Zaczęliśmy od Bazyliki św. Jerzego z fascynującymi podziemiami. Prowadzący do środka renesansowy portal bardzo nas zmylił. W środku bowiem czysty styl romański. Niesamowity nastój ciszy i skupienia ( nawet mimo grup niemieckich wycieczek). Jak tylko się zrobiło trochę luźniej wykorzystaliśmy okazję by porobić moje ulubione zdjęcia duchów...
ż
Podziemia Bazyliki św. Jerzego na Hradczanach
Sala paradna na Zamku
Jak byłam zachwycona gotykiem w Katedrze i romańską Bazyliką św, Jerzego, tak Zamek Królewski mnie trochę rozczarował. A przynajmniej część udostępniona do zwiedzania. Mao tego. Niby kilka sal paradnych, tronowa nawet, parę komnat. Ale czegoś mi tam brakowało. Pewnie najlepszych nie wyeksponowali.

Duch załapał się na fotografię
Jadąc do Pragi miałam przed oczami swoje wyobrażenia miasta alchemików, starych murów i wąskich uliczek. Te wyobrażenia nakreowane przez liczne czytadła z Praskimi Tajemnicami Nienackiego na czele, mogłam zweryfikować na Złotej Uliczce. Miejsce które wyobrażałam sobie jako magiczne, naprawdę było niesamowite. Malutkie kolorowe domki. Każdy zachęcający do wejścia do środka. Niestety we wnętrzu nie znaleźliśmy pozostałości warsztatów alchemików. Próżno było szukać śladów magicznych przyrządów, retort pełnych tajemniczych płynów czy mitycznego kamienia filozoficznego. Galopującą wyobraźnię trzeba było zatrzymać, albo może właśnie włączyć by popracowała? Dziś bowiem w miejsce alchemików domki zasiedlili współcześni artyści, rzemieślnicy i handlarze. Skądinąd pomysł niezły- każdy sklepik inny, każdy oferuje inny typ towaru. Wszystkie niekomercyjne, na swój sposób z duszą. 
Dobrze pamiętam wiśniowy płyn do kąpieli o ciekawym designie i kuszącym zapachu, który tam właśnie kupiłam.

Nad Złotą Uliczką wiodą krużganki z wystawą narzędzi tortur, zbroi i tym podobnych średniowiecznych akcesoriów. Powyżej okno utrzymane w stylu epoki


A to już widok na Złotą Uliczkę z góry
Śmieszny szyld restauracji
To miejsce ma swoją magię


Dziewczynka żywcem wyciągnięta z Baśni Hansa Christiana Andersena

I na Hradczacnach czasem robią pranie
Na Złotej Uliczce wiecznie siedzieć nie będziemy, niestety trzeba ruszać dalej. Przed nami jeszcze mnóstwo mozolnej wspinaczki. Tak wspinaczki-po schodach. Nasza super karta do zwiedzania miała w swojej ofercie liczne wieże. Miśkowi tylko powiedzieć że jest wieża do zobaczenia... Cóż nie powiem, widoki były często warte poświęceń! Zaczęliśmy od Małej Strany- tam wdrapaliśmy się na wieżę Kościoła Św. Mikołaja. Potem na Wieżę Północną Mostu Karola-Małostrańską. Następnie Wieżę Staromiejską Mostu Karola. I jak dwie pierwsze były prawie puste-to Staromiejska była wyjątkowo zatłoczona-w sumie centralnie położona i oferująca najwięcej ciekawych ekspozycji i prezentacji multimedialnych.
Wdrapaliśmy się na Wieżę Kościoła Św. Mikołaja. Na górze fantastyczny widok na Starówkę

Hradczany i Kościół św. Mikołaja z Wieży Małostrańskiej
Widok z wieży Małostrańskiej na Kościół Św.Mikołaja na Małej Stranie, na wieży którego już byliśmy

Hmm czyżby Brzydkie Kaczątko wśród gołębi?/ ogrody Wallensteina

Wieża Staromiejska oferowała oprócz pięknych widoków również prezentację multimedialną o historii Mostu Karola


Zjawiskowe widoki, które ciężko uchwycić na zdjęciach

artystyczna wizja Hradczan zza krat wieży Staromiejskiej

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój
Niektóre zdjęcia  w poście przerobiłam ciutkę, dodając efekt Lomo. A przynajmniej mają udawać efekt Lomo. Co ma być za nudno na blogu:)